single
11.06.2024

„Maluchy” w popkulturze, czyli „Mały Fiat przetrwa jeszcze tysiąc lat”

„Telewizor, meble, mały fiat, oto marzeń szczyt” śpiewał w piosence „Nie płacz Ewka” Grzegorz Markowski. I faktycznie, mały fiat, czyli popularny „Maluch”, był w pewnym okresie obiektem pożądania w naszym kraju. Nic dziwnego, że szybko przebił się także do kultury masowej. I chociaż dziś na drogach jest już rzadkością, to na ekranach telewizorów wciąż ma się całkiem dobrze.

Więcej niż 40 lat minęło

Któż nie zna przeboju Andrzeja Rosiewicza do niezwykle popularnego serialu „Czterdziestolatek”? Elementem doskonale kojarzącym się z tą produkcją jest słynny czerwony Fiat 126p, którym inżynier Stefan Karwowski jeździł do pracy, budując Polskę Ludową. Serial pochodzi z 1975 roku, a „Maluch” zadebiutował na wielkim ekranie już wcześniej.

I choć nie przebiło się to aż tak mocno do masowej świadomości, to takim samochodem jeździł Pawlak w komedii „Nie ma mocnych”. Zresztą, prowadzili go również Bolek i Lolek, a także Adam Miauczyński, grany przez Cezarego Pazurę w filmie „Nic śmiesznego”.

Jak w swojej doskonałej książce „Maluch. Biografia” zauważył Przemysław Semczuk, ten niewielki samochód zdążył zresztą zdystansować wspomnianych bohaterów popularnej kreskówki, bo uznano go za symbol Bielska-Białej, właśnie przed dwójką sympatycznych chłopców.

Czerwonym Fiatem 126 p, wymarzonym i wymuskanym, podróżuje ze swoją rodziną znakomity Adam Woronowicz, który w filmie „Zupa nic” udaje się na Węgry, żeby sprzedać zakupione w Polsce, a „chodliwe” tam towary. Ten film akurat znakomicie oddaje, czym „Maluch” był dla Polaków w PRL-u, i jak mimo wszystko potrafił przysłużyć się nam w spełnianiu marzeń. Tych najprostszych, ale i tych nieco bardzo wygórowanych.

I chociaż od kiedy rozbawiał nas do łez „Czterdziestolatek” minęło już znacznie ponad 40 lat, sentyment nadal pozostał.

„Wszystko, czego dziś chcę”

O „Maluchu” śpiewał nie tylko wspomniany Perfecet i Grzegorz Markowski. W swoim słynnym przeboju „Wszystko, czego dziś chcę” Izabela Trojanowska również poświęciła mu nieco miejsca.

Zapalasz się, słyszę twój szept
„trochę starań i świat jest nasz”
Powiedzmy tak – za osiem lat
adres w bloku i mały Fiat
Nie łam głowy, jak ty to uzbierasz
Wszystko hurtem możesz dać mi teraz

Cały utwór poświęciła mu formacja Big Cyc, która, słusznie zauważyła, że „Mały Fiat, przetrwa jeszcze tysiąc lat”.

Trudno znaleźć też samochód, o którym powstało aż tyle żartów. „Po co zainstalowano w tym aucie pasy bezpieczeństwa? Żeby bez trudu zamienić go w plecak” czy „– Czy wiesz, że Malinowski przerobił swego fiata 126p na wersję sportową? – W jaki sposób? – Kupił sobie tenisówki i wozi je stale w bagażniku”. Pod koniec lat 70. powstała nawet książka ze 126 dowcipami o maszynie pod tytułem „126 × 126p”.

Swojego „Malucha” miały gwiazdy. Na festiwalu w Opolu egzemplarz wygrała go Maryla Rodowicz, takim autem jeździł też np. Jacek Fedorowicz. No i chyba najbardziej znany przykład z ostatnich lat, czyli wielki fan tej marki Tom Hanks, który nawet dostał swój egzemplarz od Moniki Jaskólskiej i Rafała Sonika.

Fiat 126 p na drogach to już rzadkość. Jednak w świadomości Polaków ma swoje miejsce cały czas. Nie dlatego, że był niezawodny i komfortowy. To raczej sentyment dla pierwszej podróży z żoną, pierwszej wizyty za granicą, czy podroży nad morze. I przede wszystkim bliskością, bo rzadko się zdarzało, żeby tym autem ktoś podróżował sam.